W kwietniu odnotowano największy od trzech lat spadek liczby bezrobotnych. Pracownicy poszukiwaniu są m.in. w przemyśle, sprzedaży oraz usługach. Jednak na prawdziwą poprawę musimy jeszcze poczekać. O sytuacji na rynku pracy pisze Katarzyna Rydzewska z agencji pracy Job Impulse Polska
Badania nastrojów przeprowadzone wśród polskich pracodawców w pierwszym kwartale 2010 roku wskazywały na pierwsze oznaki poprawy – aż 25% firm deklarowało chęć zwiększenia zatrudnienia w najbliższym czasie. Podobnie agencje pracy tymczasowej od końca minionego roku sygnalizowały wzrost liczby zamówień na personel tymczasowy. Eksperci zaczęli więc mówić o stopniowej poprawie na rynku pracy.
Dziś ten pozytywny trend znalazł odzwierciedlenie w najnowszych danych MPiPS o stopie bezrobocia w kwietniu, które w skali kraju wyniosło 12,3%, a tym samym spadło o 0,6% w stosunku do poprzedniego miesiąca. Jest to największy spadek stopy bezrobocia od 3 lat. Liczba zarejestrowanych osób zmniejszyła się o 101 tys., osiągając poziom 1 975,7 tys. osób. Najlepiej sytuacja kształtuje się w regionach z dużymi ośrodkami miejskimi takich jak Mazowsze i Wielkopolska (tu bezrobocie oscyluje wokół 9,5%). Najgorzej zaś jest w województwie warmińsko-mazurskim, gdzie bezrobocie zatrzymało się na poziomie 20%.
Pierwszą przyczyną spadku liczby osób pozostających bez pracy jest oczywiście początek okresu prac sezonowych, który w Polsce tradycyjnie startuje na wiosnę. Wraz z nim znacząco wzrasta liczba ofert pracy w sprzedaży, gastronomii, hotelarstwie a także rolnictwie.
Przyczyniają się do tego także oferty pracy za granicą (choć tych – ze względu na recesję na Zachodzie Europy – jest wyraźnie mniej). Obecnie wielu bezrobotnych zdecydowało się po prostu na tymczasowe zajęcie w kraju lub za granicą i wyrejestrowało się z urzędu pracy. Jeśli jednak osoby te po zakończeniu sezonu nie znajdą innego zatrudnienia z pewnością powrócą do urzędów już na jesieni.
Drugą bardziej trwałą przyczyną spadku bezrobocia jest ogólna poprawa sytuacji w gospodarce. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w kwietniu 2010 roku wskaźnik koniunktury poprawił się niemal we wszystkich branżach i osiągnął ogólny poziom 10 pkt., a więc wzrósł o 3 pkt.
Z perspektywy rynku pracy sytuacja najlepiej kształtuje się w sprzedaży, skąd pochodzi najwięcej ofert. Z jednej strony wskaźnik koniunktury sięga tu 6 pkt..
Z drugiej natomiast Wskaźnik Optymizmu Konsumentów mierzony przez Ipsos osiągnął 94,1%, co oznacza, że Polacy zostawiają więcej pieniędzy w sklepach. W połączeniu z okresem prac sezonowych sprawia to, że dziś można mówić o prawdziwym wysypie ofert pracy w handlu. Najwięcej propozycji skierowanych jest do pracowników tymczasowych, poszukujących pracy fizycznej – sprzedawców, kasjerów oraz personelu pomocniczego. Obok nich pojawiają się także oferty dla przedstawicieli handlowych oraz telemarketerów. Najwięcej tego rodzaju ofert można znaleźć w dużych aglomeracjach oraz miejscowościach, które licznie odwiedzają turyści.