Uśmiechnięty, z białą brodą i obowiązkowo lekko zaokrąglonym brzuchem. Czasem nawet z podejrzanie czerwonym nosem i wypiekami na policzkach… Święty Mikołaj jakiego znamy w niczym nie przypomina starożytnego pierwowzoru.
Bowiem i jego zadania nieco ewoluowały – zamiast obdarowywać, swoją osobą ma skłonić innych do obdarowywania (a ściślej mówiąc do wydawania pieniędzy). W tym roku mija zaś 80 lat od kiedy Mikołaj we współczesnej, czerwonej wersji ukazał się masowemu odbiorcy.
Mikołaj w czerwonej czapce z białym pomponem i lekką nadwagą (oraz butelką Coca Coli w ręce) to wymysł amerykańskiego rysownika Haddona Sundbloma. Od tego czasu święty za oceanem stał się bardzo przedsiębiorczy i zaczął sam na siebie zarabiać.
Popularny znaczy pospolity
Mikołaj w czerwonym kubraczku z brodą i workiem prezentów to już swoisty standard. Może nim zostać każdy i liczbowo góruje on w tej wersji w okresie świątecznym.
W Nowym Jorku Mikołaj „pospolity” może się realizować zawodowo na różne sposoby. Najbardziej popularny w mieście, które nigdy nie śpi, jest Mikołaj zbierający datki na cele charytatywne (dla Salvation Army, YMCA czy Veterans).
Na drugim miejscu w kategorii najpopularniejszych sposobów na zarabianie w mikołajowym stroju jest pozowanie do zdjęć z dziećmi w obleganych w tym okresie centrach handlowych.
Chętni na taką działalność powinni udać się do Macy’s, Bloomingdales albo, znanego nam z programu o budowaniu i urządzaniu domów w tydzień, Searsa. Odważnym i pewnym siebie osobom polecamy trzecią w kolejności ofertę. Bowiem w Nowym Jorku Mikołaj chętnie i często dorabia sobie na imprezach dla… dorosłych.
Jeśli żadna z tych możliwości nie odpowiada potencjalnemu świętemu, może znaleźć on angaż w reklamie telewizyjnej – to czwarta co do popularności możliwość zarobkowania w mieście zwanym Wielkim Jabłkiem.
Z racji dużej popularności i sporej ilości kandydatów, stawki godzinowe dla „pospolitego” Mikołaja nie są zbyt wysokie. Podobnie jak w Polsce, zależą one od daty.
Najwięcej można zarobić jednak nie w Wigilię, jak w Polsce, (choć i tu stawka jest jedną z najwyższych), ale w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia - 40 USD za godzinę. 6 i 24 grudnia średnie stawki wynoszą 35 USD za godzinę. W pozostałe dni Mikołaj może zarobić średnio 15 – 20 USD.
Co ciekawe, najmniej opłacany jest w drugi dzień Świąt i przed 5 grudnia – może dostać wtedy 15 USD za godzinę pracy.
Most wanted
Nowojorski Mikołaj dawno już zdał sobie sprawę z faktu, że konkurencja jest ogromna. Stąd w grudniu najbardziej liczą się koncept i przedsiębiorczość. Rynek na szczęście jest w tym okresie niezwykle „mikołajochłonny”.
Bezwzględnym królem wśród Mikołajów w ogóle jest ten z wozem (a raczej saniami w wersji mobilnej) zaprzężonym w minimum dwa renifery. Taki Święty może zarobić nawet 160 USD w godzinę.
Tabela 1. Stawki godzinowe dla „pospolitego” Mikołaja w Nowym Jorku (w USD)
Opracowanie własne Sedlak & Sedlak
data |
stawka za godzinę |
1-5 grudnia |
15 |
6 grudnia |
35 |
7-23 grudnia |
20 |
24 grudnia |
35 |
25 grudnia |
40 |
26 grudnia |
15 |
Niezwykle pożądane w grudniowym okresie są elfy. Jednak te w wersji amerykańskiej muszą spełniać jedno ważne kryterium – cechować się niskim wzrostem.
Niełatwo jest znaleźć osobę niskiego wzrostu, szczególnie do pracy w charakterze elfa w okresie świątecznym. Porządny i szanujący się Mikołaj powinien zaś mieć u boku przynajmniej jednego. Stawka dla elfa to średnio 80 USD za godzinę pracy.
Warto jednak zaznaczyć, że w przypadku prac „dorywczych” (maksymalnie do kilku dni) często nie są zawierane żadne formalne (pisemne) porozumienia.
Dopiero przy dłuższym angażu (gdy czas pracy liczy się w tygodniach) stosuje się formy zatrudnienia w oparciu o umowę. Faktem jest również, że Ci najbardziej „eksluzywni” Mikołajowie, otrzymujący ponad 100 USD na godzinę, nie potrzebują długo pracować, by zarobić na prezenty dla bliskich.
Teresa Hantz
Sedlak & Sedlak
wynagrodzenia.pl