Dla 94 proc. Polaków pani pracująca z miotłą, czy też pan obsługujący maszynę czyszczącą, są po prostu sprzątaczami. Nie zgadzają się z tym pracodawcy, firmy czyszczące, a nawet Polska Izba Gospodarcza Czystości. – Nadeszła pora, aby nasze społeczeństwo nauczyło się fachowej nazwy tego zawodu – czyli pracownik usług czystościowych.
Po pierwsze sprzątaczka brzmi nieprofesjonalnie, po drugie osoby pracujące w tym zawodzie, dbające o to byśmy żyli w czystości, zasługują na większy szacunek. Chcemy pokazać Polakom, jak ciężkim zawodem jest profesja pracownika usług czystościowych, jednocześnie obalając mit, że jest to praca dla ludzi mało ambitnych i bez kwalifikacji – mówi Michał Paździor, technolog ds. czystości z Zakładów Usługowych „EZT” S.A., które są organizatorem ogólnopolskiej kampanii informacyjno-wizerunkowej „Nie-sprzątaczka”.
Jest lepiej, ale może być jeszcze lepiej
66 proc. z nas nie podjęłoby się pracy w sektorze czystościowym – takie wnioski płyną z ostatniego sondażu przeprowadzonego przez firmę zajmującą się czystością, EZT S.A. Niespełna cztery lata temu takiego zdania było to aż 86 proc. ankietowanych. 20 proc. różnica robi wrażenie?
- Pozorne. Taki progres i zmiana nastawienia wiąże się przede wszystkim z rosnącym na przestrzeni ostatnich lat bezrobociem. Ale mimo wszystko dostrzegamy zmiany zachodzące w postrzeganiu tego zawodu przez Polaków. Są to zmiany idące w dobrym kierunki, pracownicy usług czystościowych są obdarzani coraz większym zaufaniem i szacunkiem. Kampania „Nie-sprzątaczka” ma jeszcze bardziej przybliżyć Polakom ten zawodów, jego ewolucję na przestrzeni lat, możliwości, wady oraz zalety, a także profesjonalistów, pracowników usług czystościowych. Bo niestety, ale przeciętny Polak kojarzy przysłowiową sprzątaczkę tylko ze sprzątaniem klatki schodowej – mówi Paździor.
Z sondażu przeprowadzonego przez EZT S.A., faktycznie wynika, że Polacy coraz lepiej postrzegają osoby pracujące w sektorach czystościowych. Aż 74 proc. ankietowanych stwierdziło, że pracownicy usług czystościowych nie powinni się wstydzić własnej pracy. – I nie wstydzą się, mało tego, bardzo chętnie pokażą tę pracę społeczeństwu, po to aby każdy mógł się przekonać, że nie jest to prosta praca, ani praca dla osób bez kwalifikacji – zaznacza Paździor.
Sprzątaczka? Miotła i zmiotka
Polacy zapytani o to, z czym kojarzy im się zawód pracownika usług czystościowych vel sprzątaczki, wskazali przede wszystkim miotłę i zmiotkę – takie spostrzeżenie miało aż 89 proc. ankietowanych. – To jest właśnie ten błędy obraz, jaki widzi nasze społeczeństwo.
Mamy klapki na oczach i na hasło „sprzątaczka” myślimy tylko o miotle, czy mopie. Jakbyśmy zapomnieli, że pracownicy usług czystościowych pracują także np. w centrach handlowych, czy supermarketach, gdzie do swojej pracy używają sprzętu najnowszej technologii, gdzie pracownicy muszą posiadać odpowiednie umiejętności, kwalifikacje, muszą przejść szereg szkoleń – zdradza Paździor.
Ale kiedy przedstawiono Polakom osoby sprzątające w różnych miejscach, od osiedli mieszkaniowych, po uczelnie wyższe, czy placówki medyczne, przy użyciu różnego rodzaju sprzętu i technologii, 94 proc. z nas zapytanych o ten zawód odpowiedziało bez zastanowienia „sprzątaczka/sprzątacz”.
- Tylko 2 proc. ankietowanych odpowiedziało „pracownik usług czystościowych”. Mamy nadzieję, że dzięki kampanii „Nie-sprzątaczka” te proporcję za rok, dwa, ulegną zmianie. Sprzątaczkom i sprzątaczom już dziękujemy – mówi Paździor.
Organizatorem kampanii „Nie-sprzątaczka” są Zakłady Usługowe „EZT” S.A., a partnerem Polska Izba Gospodarcza Czystości. Wystartowała także strona internetowa kampanii www.niesprzataczka.ezt.pl, organizatorzy planują także wydanie specjalnego czasopisma o pracownikach usług czystościowych „beClean”.