Czasem oferty pracy na zastępstwo miksują się z tymi typowo sezonowymi. Na nie największe zapotrzebowanie pojawia się na Wybrzeżu, w górach i na Mazurach. Wraz z urlopowiczami przemieszczają się w te rejony wszelkie akcje promocyjne, kierowane do poszczególnych grup odbiorców. Przeciętnie taki pracownik może liczyć na wynagrodzenie rzędu 14-25 zł za godzinę.
Pracownicy na zastępstwo coraz częściej tez potrzebni są poza sezonem letnim. Służą pomocą np. przy archiwizowaniu dokumentów i wprowadzaniu danych w firmie. Podczas nieobecności pracownika, zwalnia się jego komputer, który można wykorzystać do zadań, które z różnych powodów z braku czasu były odkładane na później. Często jest to pierwsza praca, jaką podejmują studenci mający dość ruchomy czas wolny, który mogą wykorzystać by pokazać późnej w swoim CV staż pracy.
– Na zatrudnienie takich „czasowników” coraz częściej decydują się firmy lub instytucje, których procesy rekrutacyjne są bardzo długie i skomplikowane, a ilość absencji duża. Jeżeli np. firma musi w określonym czasie zrealizować prowadzone przez siebie projekty, nie może pozwolić sobie na tzw. przestoje.
Wtedy chętnie upraszcza procedurę przyjęcia do pracy, zlecając pracę pracownikom zastępczym- wyjaśnia Marek Jaurkiewicz, Country Manager, Agencji Start People. – Nie od dziś natomiast wiadomo, że udokumentowana współpraca z firmą otwiera wiele możliwości zdobycia pracy, czasem także w niej samej.
W przypadku firm, które decydują się na pośrednictwo agencji pracy, główną zaletą takiego rozwiązania jest to, że stanowi ono zwykłą umowę między dwiema firmami: wynajmującą i oferującą pracownika. Przedsiębiorca nie ponosi, więc kosztów rekrutacji, wypełniania dokumentów związanych z zatrudnieniem (ZUS, podatek dochodowy pracownika).
Zajmujące się leasingiem pracowniczym firmy zapewniają też najczęściej możliwość szybkiej zmiany osoby przychodzącej na zastępstwo, jeśli dojdziemy do wniosku, że nie odpowiada ona wymaganiom przedsiębiorcy.
Komentarz: Dominika Staniewicz, ekspert BCC ds. rynku pracy
Tego typu rozwiązania są bez wątpienia bardzo pomocne. Jednak mentalność naszych pracodawców jest mocno ukształtowana w kierunku: muszę mieć zaufanie, stali pracownicy bardziej się zaangażują, a co jeśli ta osoba zrobi coś nie tak. Potrzeba kontroli jest wpisana w naszych menadżerów.