Podczas kryzysu na wielu z nas spadły dodatkowe obowiązki, które już na stałe wpisały się w zakres naszego stanowiska. Dziś, kiedy firmy zaczynają odczuwać poprawę sytuacji ekonomicznej, może się wydawać, że to dobry moment, by upomnieć się o podwyżkę. Ale czy na pewno? Zanim pójdziemy do gabinetu szefa, przygotujmy się solidnie – o trudnej sztuce negocjacji z pracodawcą pisze Aleksandra Tokarewicz z agencji pracy Job Impulse Polska.
Pomimo 20 lat historii wolnego rynku w Polsce wciąż mamy problemy z rozmowami o pieniądzach – często nie wiemy jak to robić, albo odczuwamy dyskomfort związany z tą kwestią. W efekcie nie potrafimy walczyć o podwyżki. Przyjrzyjmy się więc, jak solidnie przygotować się do procesu negocjacji i skutecznie poprowadzić rozmowę z przełożonym.
Dlaczego należy mi się podwyżka?
Nasze oczekiwanie podwyżki jest zachowaniem jak najbardziej naturalnym. Zawsze uważamy, że powinniśmy zarabiać więcej, jednakże za naszymi odczuciami muszą iść konkretne argumenty, które przekonają szefa do naszych racji. Najlepiej przygotować je w postaci listy. W tym celu zwróćmy uwagę czy np.:
• Wzrosła ilość wykonywanych przez nas zadań?
• Zwiększył się zakres naszej odpowiedzialności?
• Mamy zupełnie nowe, nadprogramowe obowiązki?
• Podnieśliśmy nasze kwalifikacje? (np. poprzez kursy doskonalące zawodowo lub studia podyplomowe)
• Nasz staż pracy w firmie wskazuje na duże doświadczenie w branży?
• Osiągnęliśmy realne wyniki, które przełożyły się na sukces firmy? (np. zdobyliśmy nowego klienta lub zaproponowaliśmy nowe i skuteczne rozwiązanie dla firmowych problemów)
• Uzyskaliśmy awans?
Pozorne argumenty
Podniesienie wynagrodzenia pracownika jest w oczach przełożonego zawsze formą inwestycji, dlatego argumenty muszą być konkretne i związane z naszym wkładem w rozwój czy wyniki firmy. Nie ma więc sensu powoływanie się np. na podwyżkę, którą otrzymał kolega z działu. Szefowie słyszą też czasem, że argumentem dla podniesienia wynagrodzenia jest kredyt, o który stara się pracownik. Nic bardziej mylnego: cóż firmę X obchodzi kredyt, o jaki zabiega jeden z jej pracowników, w jaki sposób poprawi to jej wynik finansowy? Wyższe wynagrodzenie musi być naszym własnym osiągnięciem. Czasem wydaje nam się, że dobrym argumentem jest powołanie się na brak podwyżki w ciągu ostatnich kilku lat. I tu jest szansa na wywalczenie wyrównania inflacyjnego ale chyba nie o to nam chodzi. Równie mało skuteczne jest straszenie pracodawcy odejściem do konkurencji. Taka argumentacja może zakończyć się w najgorszym wypadku wypowiedzeniem, a w najlepszym, utratą zaufania pracodawcy.
Zarobki w innych firmach
Dobrze jest także porównać nasze zarobki ze średnią krajową dla zajmowanego stanowiska. Możemy to łatwo zrobić dzięki serwisom internetowym, które gromadzą tego typu dane. Nie zapominajmy jednak o różnicach związanych z regionem oraz pozycją i wielkością firmy – trudno oczekiwać, że np. w małej firmie w Białymstoku będziemy zarabiać tyle samo, co w warszawskim oddziale międzynarodowej korporacji.
Kiedy negocjować?